Mimo denazyfikacji i postępowań karnych obóz koncentracyjny Katzbach popadł w zapomnienie. Pamięć o robotnikach przymusowych została wyparta. Dopiero po 40 latach oddolne inicjatywy przerwały milczenie.
Kiedy po 1990 r. Zakładom Adlera groziło zamknięcie, pracownicy stawili opór. Jednocześnie wyszła na jaw historia fabryki z okresu nazistowskiego. Walka ocalałych o odszkodowania ciągnęła się przez dziesiątki lat.
Po 1945 r. w Zakładach Adlera nie mówi się ani obozie „Katzbach” ani o robotnikach przymusowych. W 1970 r. z okazji dziewięćdziesiątej rocznicy powstania fabryki o okresie nazistowskim wspomina się wyłącznie dlatego, że fabryka została częściowo zniszczona w wyniku nalotów bombowych w 1944 r. Zmieniło się to dopiero w latach 80-tych. Inicjatywa wyszła od pracowników Zakładów Adlera i Rady Miejskiej.
Inicjatywa obywatelska spowodowała, że zaczęto mówić publicznie o zbrodniach i odpowiedzialności kierownictwa firmy. Dopiero w 2022 r. powstało Centrum Edukacji i Pamięci.
W ogóle nic już nie zostanie! Na tym miejscu będzie pustka. Jestem o tym przekonany. Raczej nie wierzę, że w Zakładach Adlera powstanie dokumentacja albo miejsce pamięci, choć wiem, że istnieją takie inicjatywy.
Wladyslaw Jarocki, Ocalony z obozu Katzbach, w wywiadzie w 2004 r.
Joanna Skibinska, Die letzten Zeugen: Gespräche mit Überlebenden des KZ-Außenlagers “Katzbach” in den Adlerwerken Frankfurt am Main , p. 95
W 1986 r. Lothar Reiniger pytał starszych kolegów, co wiedzą o obozie w fabryce. Ostrzegali go, że takie pytania mogą kosztować go miejsce pracy. Teraz nareszcie można skończyć z przemilczaniem tematu. Rada Miejska zainicjowała powstanie tablicy upamiętniającej. Ernst Kaiser i Michael Knorn zorganizowali w szkole im. Paula Hinde projekt historyczny dotyczący okresu nazistowskiego w dzielnicy Gallus. To był początek pracy badawczej. W rezultacie powstała książka o obozie koncentracyjnym Katzbach. Nawiązano kontakty z ocalonymi.
Stowarzyszenie LAGG, Teatr Gallus, Fundacja Claudy, kościoły, grupy ludzi i osoby indywidualne z dzielnicy utworzyły „Inicjatywę przeciwko zapomnieniu” (IgdV). Przez wiele lat domagano się, aby utworzyć miejsce pamięci dla obozu Katzbach, postawiono nowy pomnik na grobie więźniów na cmentarzu głównym, zapraszano ocalonych. Stowarzyszenie organizowało pierwsze wypłaty odszkodowań.
Od 2015 r. stowarzyszanie zrzesza wiele podmiotów. We współpracy z nimi udało się stworzyć Miejsce Pamięci Adlerwerke.
Jesienią 1993 r. stowarzyszenie LAGG pierwszy raz złożyło wieniec na nagrobku na cmentarzu głównym. Od 1995 r. niemal co roku organizuje marsz pamięci w dniu 24 marca. Jest to dzień, w którym rozpoczął się marsz śmierci z Zakładów Adlera do Buchenwald.
W Teatrze Gallus regularnie odbywają się różne wydarzenia. Akcje w miejscowościach na trasie marszu śmierci nagłaśniają wymiar tej zbrodni.
Wydział Kultury i Nauki miasta Frankfurt od 2013 r. organizuje trzy wydarzenia artystyczne, które dotyczą obozu koncentracyjnego w dzielnicy Gallus.
Rada zakładowa Triumph-Adler oraz autorzy Kaiser i Knorn wystarali się o zaproszenie ocalonych przez miasto Frankfurt. Ostatecznie odwiedziny zorganizowała i sfinansowała grupa robocza „Ausgegrenzte Opfer” [„Wykluczone ofiary”]. W 1993 r. z Polski przybyło 9 ocalonych.
Dla starszych ludzi z Polski i dla gospodarzy wizyty są poruszające. Nawiązują się przyjaźnie. Rozmowy w szkołach i instytucjach publicznych są częścią programu. W kolejnych latach następują kolejne wizyty.
Kiedy dzisiaj spoglądam na moje życie wstecz, to mogę stwierdzić, że moje psychiczne rany – mimo starań o normalność – nie zagoiły się całkowicie.
Zygmunt Świstak, Ocalały z obozu „Katzbach”, w wywiadzie w 2004 r
in: Joanna Skibinska, Die letzten Zeugen: Gespräche mit Überlebenden des KZ-Außenlagers “Katzbach” in den Adlerwerken Frankfurt am Main , p. 161
Wizyta ocalałych 1997.
Od lewej: Else Gromball, Kajetan Kosiński, Gisela Hand, Anna Szczyplewska-Görtz, Beata Kumarow, Frau Madej, Stanisław Madej, Jan Kozłowski, J.H. Kilka, Lothar Reininger, Ulla Diekmann – Tylny rząd, od lewej: Andrzej Cieslinski (Sohn von Jan Cieslinski), Rolf Heinemann, Dieter Bahndorf, Heinz Meyer, Andrzej Branecki, Ryszard Olek, Friedrich Radenbach, Henning Kühn
LAGG e.V.; photo: Karlo Müller
Pamięć o zbrodniach potrzebuje wyraźnych znaków. Przez 50 lat nikt nie wspominał o obozie Katzbach i o zamordowanych więźniach. O tych miejscach zaczęto mówić publicznie dopiero w połowie lat 80-tych. Przyczyniły się do tego różne akcje. W ten sposób na skutek aktywności obywatelskiej powstały miejsca pamięci.
Od 1990 r. różne inicjatywy nie tylko we Frankfurcie pytają coraz głośniej o odpowiedzialność przemysłu za zbrodnie w okresie nazistowskim. Wielu ludzi domaga się odszkodowań za pracę przymusową. W USA zaskarża się niemieckie przedsiębiorstwa. Nacisk opinii publicznej był tak silny, że instytucje i firmy same zaczęły szukać kompromisów. Ostatecznie Bundestag w 2002 r. zatwierdził powstanie fundacji „Przeszłość, odpowiedzialność i przyszłość”. Zbiera ona pieniądze od przedstawicieli niemieckiej gospodarki, aby wypłacić odszkodowania ocalonym. W ten sposób wielu byłych robotników przymusowych otrzymało nieco pieniędzy. Firmy unikają jednak przyznania się do odpowiedzialności.
Zaproszenia i spotkania z klasami szkolnymi dają ocalonym poczucie, że zostaną w Niemczech wysłuchani. Podczas wizyt we Frankfurcie niektórzy ocaleni z obozu Katzbach uczestniczyli w demonstracjach. Inni wstrzymali się od udziału. Oficjalne uznanie ich krzywd jest dla nich wszystkich ważniejsze od zadośćuczynień pieniężnych.
Ocaleni dostrzegają dużą różnicę między Niemcami, z którymi wspólnie demonstrują, a odpowiedzialnymi za zbrodnie.
Andrzej Branecki podczas rozmowy, Frankfurt 2009
Foto: Maciej Rusinek
Rada zakładowa Zakładów Adlera i stowarzyszenie LAGG nawiązali kontakt z ocalonymi z obozu Katzbach. Adresy zdobyli Ernst Kaiser i Michael Knorn w trakcie badań naukowych. Pod koniec 1993 r. na zaproszenie władz miasta do Frankfurtu przybyło 11 byłych więźniów.
Pracownicy Zakładów Adlera zebrali pieniądze, aby wypłacić symbolicznie odszkodowanie. Darowizny przekazał również koncern budowlany Philipp Holzmann (przez krótki czas współwłaściciel Adlera), związek organizacji młodzieżowych Frankfurter Jugendring oraz indywidualne osoby. W 1997 r. przelano każdemu ocalonemu 5500 marek. To jest symboliczna suma. W 1998 r. uzyskano zapewnienie od Dresdner Bank o wypłacie 8000 marek dla każdego z ocalonych z obozu Katzbach. Wówczas wiadomo było o 11 takich osobach.
Od 1980 r. podejmowane są inicjatywy upamiętniające robotników przymusowych we Frankfurcie. W latach 1941–45 było to około 50 tysięcy ludzi. W 2000 r. w trakcie posiedzenia Rady Miasta zatwierdzono „natychmiastową wypłatę” w wysokości 1000 EUR dla robotników przymusowych. Poszukiwania ocalałych trwają latami. Wypłat dokonano po 2000 r. W tym kontekście we Frankfurcie odbyło się kilka wizyt byłych robotników przymusowych. Ostatnia grupa przyjechała w 2007 r. z Białorusi.
W 1993 r. rada zakładowa Zakładów Adlera i Stowarzyszenie LAGG wezwała firmę Triumph-Adler i Dresdner Bank do wypłacenia odpowiedniego odszkodowania dla jedenastu ocalałych więźniów obozu. Od 1939 r. Dresdner Bank miał w firmie przewodniczącego rady nadzorczej. Był też większościowym udziałowcem spółki.
Po demonstracji w 1995 r. przekazano do Dresdner Bank list otwarty. Bank zaprzecza jednak ponoszeniu jakiejkolwiek odpowiedzialności.
W lipcu 1998 r. Dresdner Bank przekazał byłym więźniom obozu w Zakładach Adlera łączną kwotę 8 000 marek. Przedstawiciele banku twierdzą jednak, że nie chodzi tutaj o odszkodowanie, lecz o „pomoc humanitarną”. Zaprzeczają, że bank ponosił jakąś odpowiedzialność.
Chciałbym podkreślić, że ja nigdy niczego nie żądałem. To związkowcy domagali się zadośćuczynienia za naszą niewolniczą pracę. W żadnym z moich przemówień nigdy o czymś takim nie wspomniałem. Powiedziałem nawet: „Nie przychodzimy tutaj jako petenci, aby coś dostać…”. Nie chcieliśmy tego. Walczyło o to stowarzyszenie LAGG.
Zastanawiałem się raczej nad tym, jakiego rodzaju miałoby być to odszkodowanie, kiedy straciło się własną rodzinę, ojczyznę, człowieczeństwo i było się traktowanym jak niewolnik i śmieć.
Wladyslaw Jarocki, Ocalały obozu „Katzbach”, w wywiadzie 2004
in: Joanna Skibinska, Die letzten Zeugen: Gespräche mit Überlebenden des KZ-Außenlagers “Katzbach” in den Adlerwerken Frankfurt am Main , pp. 92/93
Nie, nie pojechałem wtedy do Frankfurtu. Nie lubię demonstracji. Ale potem dostałem 8000 DM od Dresdner Bank … Ta kwota została nam zresztą potrącona od odszkodowania.
Kajetan Kosinski, ocalony z obozu „Katzbach”, w wywiadzie 2004 r.
in: Joanna Skibinska, Die letzten Zeugen: Gespräche mit Überlebenden des KZ-Außenlagers “Katzbach” in den Adlerwerken Frankfurt am Main , p. 110
Po 1945 r. Zakłady Adlera produkuje pojazdy dwukołowe i maszyny biurowe. Pracuje tu około 3000 ludzi. Firma jest kilkakrotnie sprzedawana. W 1990 r. Triumph-Adler staje się częścią koncernu maszyn biurowych Olivetti. Istnieje jeszcze około 600 miejsc pracy. Spekulacja gruntami budowlanymi właścicielom kapitału opłaca się bardziej niż produkcja. Budynki fabryczne zostają sprzedane, a zakład zamknięty. Tam, gdzie kiedyś w dzielnicy robotniczej Gallus ciągnęły się kilometrami budynki Adlera, stoją dziś osiedla mieszkaniowe i biurowce.
Od 1980 r. rada zakładowa i załoga walczą przeciwko redukcji stanowisk pracy i całkowitemu zamknięciu zakładów Triumph-Adler. Odnoszą tylko połowiczne sukcesy.
Od około 1960 r. to napływowi pracownicy zagraniczni kształtują życie w dzielnicy Gallus. Przemysł potrzebuje siły roboczej. Wkrótce dzielnica będzie tak zróżnicowana jak załoga u Adlera. Uchodzi też za ognisko konfliktów społecznych.
Stowarzyszenie LAGG zostało założone w 1992 r. jako projekt samopomocy realizowany przez pracowników firmy TA Triumph-Adler AG we Frankfurcie. Pierwszym sukcesem jest zabezpieczenie mieszkań zakładowych dla najemców w Bingelsweg w dzielnicy Griesheim.
Triumph-Adler sprzedał należące do firmy mieszkania zakładowe w pakiecie ze spółką akcyjną Adlerwerke. Stowarzyszeniu LAGG dzięki naciskom politycznym udaje się osiągnąć, że osiedle z 42 mieszkaniami może być wykupione przez najemców i LAGG.
Triumph-Adler przed zamknięciem Zakładów Adlera anuluje świadczenia socjalne. LAGG przejmuje na kilka lat np. prowadzenie stołówki w zakładzie i zakładowy autobus dla dojeżdżających pracowników. Organizuje szkolenia dla zatrudnionych i zakłada spółkę pracowniczą.
Od momentu powstania LAGG odgrywa kluczową rolę w walce o zbadanie, odszkodowanie i pamięć o okrucieństwach obozu koncentracyjnego w Zakładach Adlera.
Gallus powstał w 1900 r. jako dzielnica przemysłowa, w której mieszkali pracownicy fabryk i kolei. Przybyli z okolic Frankfurtu. Dzielnicę zawsze kształtowała ludność napływowa. Od 1960 r. przyjeżdżało coraz więcej pracowników z Włoch, Hiszpanii, Grecji i Turcji. Aż do lat 70-tych „gastarbeiterzy” mieszkali często w miejscach zbiorowego zakwaterowania. Żyli w zamkniętych społecznościach ze swoim językiem. Kontakty ze społeczeństwem niemieckim były niewielkie. Urzędy i kościoły organizują „opiekę socjalną”. Państwo niemieckie oczekuje, że „gastarbeiterzy” wrócą do swoich krajów, kiedy rynek pracy nie będzie ich już potrzebował. Większość Niemców trzyma się na dystans lub zachowuje się „ksenofobicznie”.
W politycznej walce o pracę i mieszkania cudzoziemcy odgrywają coraz większą rolę. W 1981 r. w wyborach do rady zakładowej w Zakładach Adlera pojawiła się „lista obcokrajowców”. Kultura, kościoły i opieka nad dziećmi stają się obszarami spotkań. Obecnie pojęcie „Ausländer” nie jest już odpowiednie. Gallus opiera się na różnorodności swoich mieszkańców.
W latach 70-tych dzielnicę Gallus kształtuje praca w zakładach przemysłowych. Żyje tutaj wielu emigrantów. Lewicowi studenci i „gastarbeiterzy” zakładają w 1973 r. stowarzyszenie „Międzynarodowe Centrum Solidarności”. W 1975 r. zajmuje pomieszczenie warsztatowe na Krifteler Straße 55. W Galluszentrum spotykają się przede wszystkim dzieci emigrantów i młodzież. W 1978 r. z pracy pedagogicznej rodzi się „teatro siciliano”. To pierwsza grupa teatralna „gastarbeiterów” w ówczesnym RFN. Grupa przyjmuje wkrótce nazwę „I Macap” i odnosi sukcesy międzynarodowe.
„Teatro siciliano” rozwiązuje się po kilku latach. Niektórzy członkowie stają się profesjonalnymi aktorami, inni zakładają firmy lub restaurację. Galluszentrum dzieli się na dwie różne instytucje. Gallustheater staje się jedną z najważniejszych scen dla niezależnych grup teatralnych. W Galluszentrum pracuje się z młodzieżą pod kątem pedagogiki medialnej.
Protesty wielokrotnie zapobiegają zamknięciu fabryki. W 1991 r. sześciotygodniowy strajk załogi znów okazuje się skuteczny. Ale fabryka w starych Zakładach Aldera zostaje zlikwidowana. Funkcjonuje tylko zakład w Griesheim – z połową załogi. W 1998 r. Triumph Adler kończy produkcję maszyn biurowych, zatrudniając około 100 ludzi. Fabryka we Frankfurcie zostaje ostatecznie zamknięta.
Akcja protestacyjna umożliwiła wielu pracownikom przejście na emeryturę. Wielu pracowników Adlera miało w tym czasie niewielkie możliwości na rynku pracy.
Walka o miejsca pracy jest ściśle związana z odkrywaniem historii obozu Katzbach. Rada zakładowa publicznie piętnuje odpowiedzialność kierownictwa firmy i Dresdner Bank jako większościowego udziałowca Zakładów Adlera.
22 lipca 1945 r. prawnicy armii amerykańskiej wszczęli dochodzenie w sprawie zbrodni w obozie koncentracyjnym Katzbach.
Wymiar sprawiedliwości w RFN aż do lat 90-tych prowadził dochodzenia przeciwko kierownictwu fabryki w Zakładach Adlera, kierownictwu obozu SS i strażnikom. Obóz został rozwiązany w pośpiechu w marcu 1945 r. W rezultacie zachowało się niewiele dokumentów. Amerykańscy, a potem niemieccy śledczy mieli duże trudności z ustaleniem nazwisk esesmanów z obozu Katzbach.
Kierownictwo obozu SS i kierownictwo Zakładów Adlera uniknęło kary.
Niektórzy byli więźniowie byli w stanie wesprzeć ściganie sprawców Internowani żołnierze włoscy jako pierwsi poinformowali amerykańskich śledczych o obozie koncentracyjnym Katzbach. Większość robotników przymusowych i więźniów obozów koncentracyjnych próbowała po wyzwoleniu wrócić do swoich krajów. Opuścili Frankfurt.
Niektórzy z ocalałych wspierali dochodzenia, składając zeznania i zgłoszenia. Byli więźniowie Johann Kopec i Gottlieb Sturm pozostali w okolicach Frankfurtu. Pomagali przy ekshumacji osób zamordowanych podczas marszu śmierci.
Swoimi zeznaniami obciążyli strażników SS, kierownictwo obozu SS i niektórych brygadzistów Zakładów Adlera. Jednocześnie uwzględniono też dobre uczynki i pomoc ze strony poszczególnych członków firmy.
Amerykańskim śledczym nie udało się odszukać strażników SS. W 1959 r. Urząd Śledczy w Hesji wszczął postępowanie przeciwko strażnikom: Otto Rogge, Karl Neumann, Artur Malzkeit, Werner Fischer, Sommer i Sokolowsky, oskarżając ich o zbrodnie w obozie Katzbach i podczas marszu śmierci do Hünfeld. Rzadko udawało się odnaleźć podejrzanych. W żadnym przypadku nie wydano wyroku. Martinowi Weißowi można było udowodnić dwa morderstwa. Odnaleziono go w 1959 r. w rodzinnej miejscowości w Rumunii. Niemiecki wymiar sprawiedliwości nie złożył jednak wniosku o ekstradycję.
Jedynie dwaj strażnicy pomocniczy Heinrich Kiefer i Karl Faust między 1946 a 1947 r. zostali oskarżeni o złe traktowanie więźniów i skazani przez sądy we Frankfurcie na kary więzienia od 7 miesięcy do 3 lat.
Komendant obozu Erich Franz był już znany amerykańskim śledczym jako główna osoba odpowiedzialna za obóz Katzbach. Nie udało się go jednak odnaleźć. Dlatego nie mógł być osądzony jako zbrodniarz wojenny. Urząd Śledczy w Hesji odszukał go w 1963 r. w Wiedniu. Sprawa została przekazana władzom austriackim, które umorzyły postępowanie w lutym 1967 r., ponieważ w międzyczasie zmarło kilku ważnych świadków.
Esesman Emil Lendzian zdołał się ukryć. Nie znaleźli go ani amerykańscy, ani niemieccy śledczy. Zastępca komendanta obozu zmarł w 1956 r., zanim Urząd Śledczy w Hesji ustalił miejsce jego pobytu.
Nikt z administracji obozu koncentracyjnego Katzbach nie odpowiedział za popełnione zbrodnie.
Po wyzwoleniu ocaleni z obozu Katzbach złożyli doniesienie na kilku pracowników Zakładów Adlera do armii amerykańskiej. Dziewięciu pracowników zostało aresztowanych pod koniec lipca 1945 r., w tym inżynier ds. przydziału pracy Viktor Heitlinger. To on prowadził negocjacje z SS i wybrał tysiąc więźniów z obozu Dachau do pracy we Frankfurcie. Amerykańscy śledczy skupili się jednak na kierownictwie obozu. Dlatego Heitlinger razem z dwoma innymi pracownikami zostali uznani za świadków. We wrześniu 1945 r. zwolniono go z więzienia.
W ramach denazyfikacji wszyscy Niemcy musieli stawić się przed „Spruchkammer” [„Izbą Orzekającą”]. Heitlingerowi postawiono poważne zarzuty. 24 pracowników Zakładów Adlera podpisało w maju 1947 r. oświadczenie, że bił i źle traktował zagranicznych pracowników i jeńców wojennych. Heitlinger sam siebie określił jako „agresywnego nazistę”.
Pojawiły się też zeznania odciążające. Dawny więzień Gottlieb Sturm zeznał, że Heitlinger dawał więźniom jedzenie. 30 kwietnia 1949 r. zakwalifikowany został jako „Mitläufer” [tzw. „członek bierny”]. Amerykańskie władze poinformowały polski wymiar sprawiedliwości o zarzutach wobec dyrektora generalnego Ernsta Hagemeiera i innych osób odpowiedzialnych w Zakładach Adlera. Jedynie pracownik Karl Grass został przekazany stronie polskiej. Oskarżono go o złe traktowanie polskich robotników przymusowych. 21 grudnia 1949 r. został skazany w Warszawie na trzy lata więzienia. Zwolniono go po dwóch latach.
Informacja od internowanego żołnierza włoskiego Gino Righi naprowadziła śledczych na trop wykorzystywania robotników przymusowych w Zakładach Adlera. Wskazał śledczym dziewięciu pracowników firmy, którzy byli zaangażowani w wykorzystanie siły roboczej. Zostali aresztowani przez armię amerykańską w lipcu 1945 r. Wśród nich był kierownik ochrony zakładu Georg Liptau i kierownik Gefolgschaftsamt Ernst Werner Sporkhorst. Żaden z nich jednak nie został zakwalifikowany jako sprawca i zwolniono ich we wrześniu 1945 r. Zostali przesłuchani w charakterze świadków.
W toku dochodzenia wykazano, że dyrektor generalny Ernst Hagemeier oraz kierownik personalny i prokurent Franz Engelmann ponosili odpowiedzialność za zagrażającą życiu sytuację robotników przymusowych i zbrodnie popełnione w obozie koncentracyjnym Katzbach. Armia amerykańska aresztowała ich 3 sierpnia 1945 r. Zaprzeczyli jednak jakiejkolwiek winie. Postępowanie przeciwko Hagemeierowi i Engelmannowi zostało ostatecznie umorzone i w 1947 r. zwolniono ich z obozu internowania. W późniejszym postępowaniu denazyfikacyjnym Izby Orzekającej Hagemeier został sklasyfikowany jako „Mitläufer” [„członek bierny”]. Engelmann został oskarżony jako główny winowajca, ale postępowanie ostatecznie umorzono.
W 1947 r. prokuratura we Frankfurcie umorzyła dochodzenie przeciwko Ernstowi Hagemeierowi. W uzasadnieniu napisano, że „wykazywał ludzkie zrozumienie dla sytuacji więźniów”.
Niezależnie od tego dwa miesiące później wszczęto wobec niego postępowanie denazyfikacyjne Izby Orzekającej. Jego obrońca był doskonale przygotowany i przekazał sądowi 46 pisemnych oświadczeń. Wśród świadków składających zeznania odciążające znaleźli się prokurenci Zakładów Adlera, zwykli pracownicy, szef gestapo, przewodniczący rady zakładowej, a nawet dziekan. Wszyscy oni podkreślali dystans Hagemeiera do NSDAP i ideologii nazistowskiej, jego zaangażowanie w zapewnienie przymusowym robotnikom dobrego zaopatrzenia oraz lojalność wobec żydowskich pracowników. W wydaniu wyroku nie przywiązano zbyt dużej wagi do zeznań obciążających. Hagemeier został sklasyfikowany jako „Mitläufer” [tzw. „bierny członek”].
Institut für Stadtgeschichte Frankfurt am Main, inv. S2, no. 2216
B/w photo, later colouration
Ernst Hagemeier planował odbudowanie Zakładów Adlera. Tymczasem 3 sierpnia 1945 r. aresztowały go amerykańskie władze wojskowe. Po wstępnych przesłuchaniach wysłano go w sierpniu 1946 r. do obozu internowania dla podejrzanych o zbrodnie wojenne w Dachau. Zaprzeczał winie za złe traktowanie robotników przymusowych. W 1947 r. amerykańska administracja wojskowa postanowiła, że ścigane będą tylko poważne przestępstwa z jasnym materiałem dowodowym, co pomogło Hagemeierowi.
17 kwietnia 1947 r. został zwolniony z obozu internowania. Jego dokumenty zwolnienia zawierające sformułowanie „Cleared by War Crimes” („oczyszczony od zarzutów o zbrodnie wojenne”) służyły mu w kolejnych postępowaniach sądowych jako ważny element dla strategii obrony.
W 1947 r. Ernst Hagemeier natychmiast wrócił do Zakładów Adlera. Naciskał na zmianę asortymentu firmy. Zamiast samochodów, od tej pory produkowano motory, rowery, urządzenia biurowe i maszyny. Z dzisiejszej perspektywy była to decyzja błędna pod względem ekonomicznym.
Na początku 1953 r. Hagemeier został uhonorowany za swoje osiągnięcia w odbudowie gospodarki w Hesji Federalnym Krzyżem Zasługi. W 1955 r. zrezygnował ze stanowiska prezesa zarządu. Dwa lata później Zakład Adlera zostały przejęte przez Grundig GmbH.
Cookie | Dauer | Beschreibung |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |